To już nie science fiction. To codzienność: AI generuje posty, reklamy, newslettery i hasła kampanii. Z prędkością światła i bez zmęczenia. Ale jeśli masz wrażenie, że coś w tym przekazie jest… nijakie – masz rację. Bo choć sztuczna inteligencja potrafi pisać, to nie potrafi czuć. A skuteczny marketing zaczyna się od emocji.
W tym artykule nie znajdziesz straszenia AI, ani peanów na jej cześć. Znajdziesz za to uczciwe porównanie: kiedy człowiek wygrywa z maszyną, a kiedy warto jej oddać klawiaturę.
AI nie tworzy przekazu. Ono przetwarza to, co już było
Algorytmy językowe jak ChatGPT nie wymyślają. One kalkulują, co jest najbardziej prawdopodobne jako następne słowo. Brzmi bezpiecznie, ale właśnie dlatego:
- wszystkie teksty brzmią podobnie,
- większość treści nie wnosi nic nowego,
- przekaz staje się „ładny”, ale… bezpłciowy.
Maszyna nie ma punktu widzenia. A marketing bez punktu widzenia to tylko informacja. Nie komunikacja.
Gdzie AI jest lepsze od człowieka?
W szybkości i efektywności:
- generuje propozycje nazw, haseł i struktur tekstów,
- pomaga testować wiele wariantów reklam i tematów,
- przyspiesza briefing, outline’y, propozycje leadów.
To idealny asystent. Ale fatalny lider.
Bo AI wie, jak się mówi – ale nie wie po co. A to różnica fundamentalna.
Człowiek wie, czego się boi. A AI tylko czyta o emocjach
Człowiek, który pisał newsletter o wypaleniu, sam go kiedyś doświadczył.
Osoba, która nagrywała rolkę o nieudanym produkcie, naprawdę go testowała.
Founder, który wrzuca post o braku snu, nie potrzebuje prompta, żeby wiedzieć, co czuje.
I dlatego jego przekaz działa. Bo ma:
- konkret (co się wydarzyło),
- uczucie (co poczuł),
- refleksję (co z tego wynika).
AI potrafi napisać, że „wypalenie to problem naszych czasów”. Ale to zdanie nie boli. Nie zostaje. Nie zmienia niczyjego myślenia.
Jak wygląda content „czysto AI”?
- Gładkie zdania, które pasują wszędzie i nigdzie,
- Frazy jak „w dzisiejszym dynamicznym świecie” i „warto o tym pamiętać”,
- Zero konkretnego zdania, z którym możesz się nie zgodzić.
To nie jest zły content. To jałowy content. I to właśnie on zasypuje dziś internet.
Najskuteczniejszy marketer 2025 roku to… hybryda
Nie AI. Nie człowiek. Tylko człowiek, który wie, jak korzystać z AI bez utraty głosu.
Taka osoba:
- wykorzystuje AI do szkieletu, a nie gotowca,
- dodaje własne emocje, język i stanowisko,
- wie, że content = logika + napięcie + serce,
- rozumie, że algorytm nie zrobi za nią storytellingu – tylko go przyspieszy.
To nie czas „zamiast ludzi”. To czas inteligentnego użycia maszyn przez ludzi z charakterem.
Przyszłość nie polega na wyborze: AI czy człowiek?
Bo maszyna może robić wszystko… oprócz bycia Tobą.
Może:
- pisać treści szybciej,
- generować teksty masowo,
- analizować dane.
Ale nie może:
- przeżyć konkretnego momentu,
- mieć opinii na temat polityki, ceny, feedbacku,
- opowiedzieć, jak wyglądała porażka po drugiej stronie ekranu.
A jeśli Twój marketing nie ma tego wszystkiego — nikt nie będzie go pamiętać.
Podsumowanie: AI to nie koniec marketingu. To koniec nijakiego marketingu
AI zabiło przeciętność.
Bo dziś każda marka może mieć ładne teksty, szybkie kampanie i „spójny głos”.
Dlatego przestaliśmy klikać.
Klikamy tylko w to, co:
- mówi coś nowego,
- trafia w nas jak cios,
- nie brzmi jak generator – tylko jak człowiek.
Maszyna pisze. Ale człowiek decyduje, co warto powiedzieć.
I to on nadal wygrywa ten wyścig.