Przez lata networking był odpowiedzią na samotność w biznesie. Wizytówki, konferencje, „spotkajmy się na kawie” – wszystko to miało zbliżać ludzi i tworzyć pole do współpracy. Ale dziś? Coraz więcej przedsiębiorców wychodzi z takich wydarzeń z poczuciem zmarnowanego czasu, powierzchownych rozmów i zero konkretnych efektów.
To nie znaczy, że networking przestał być potrzebny. On po prostu zmienił swoją formę. I dziś potrzebuje czegoś więcej niż obecności i uśmiechu. Potrzebuje intencji, dopasowania i działania.
Stary networking: dużo kontaktów, mało relacji
Klasyczny networking opierał się na prostym schemacie:
- poznaj jak najwięcej ludzi,
- wymień się wizytówkami,
- „może coś z tego kiedyś będzie”.
Problem w tym, że to „kiedyś” rzadko kiedy nadchodziło.
Dlaczego?
Bo:
- większość rozmów była przypadkowa, bez kontekstu i celu,
- ludzie nie wiedzieli, kogo naprawdę szukają,
- wszyscy byli zajęci mówieniem o sobie, a nie słuchaniem drugiej strony.
Efekt? Zbiór numerów i kontaktów, do których nikt już nie wraca. Wrażenie działania – ale bez realnej wartości.
To właśnie wypaliło klasyczny networking.
Świat się zmienił. Ludzie też
W czasach, gdy każdy:
- jest przebodźcowany ilością spotkań, DM-ów i informacji,
- prowadzi firmę szybciej, szuka konkretnych rozwiązań,
- nie ma czasu na „rozgrzewkę” w relacjach,
nikt nie chce już tracić energii na przypadkowe rozmowy.
Zamiast tego szukamy:
- dopasowania wartości i intencji,
- ludzi, którzy mają coś do powiedzenia (a nie tylko pitch),
- relacji, które są energetyczne i wzajemnie wspierające,
- platformy, która filtruje, a nie otwiera drzwi wszystkim naraz.
Networking dziś to nie ilość – to jakość
Nowoczesny networking:
- nie opiera się na wydarzeniach z losowymi osobami,
- nie zaczyna się od wymiany CV lub prezentacji,
- nie kończy się pustą obietnicą „odezwę się”.
Zaczyna się od jasnej intencji: czego szukam? Co mogę dać? Kto mnie interesuje?
I od zderzenia konkretów, a nie tylko stanowisk.
To dlatego coraz częściej wygrywają formaty:
- 1:1 dopasowane rozmowy,
- mikrosieci tematyczne (np. tylko founderzy, tylko inwestorzy),
- aplikacje filtrujące po celach, a nie po „kim jesteś”.
Co działa zamiast klasycznego networkingu?
1. Zamknięte, celowe społeczności
Gdzie nie każdy może wejść. Bo zamknięcie nie oznacza elitarności – tylko szacunek do czasu i jakości.
2. Networking z dopasowaniem po celach, nie tytułach
Bo to nie ma znaczenia, czy jesteś CEO czy freelancerem, jeśli nie macie żadnego punktu styku.
3. Spotkania z jasnym kontekstem i pretekstem
Lepiej rozmawiać z 5 osobami, które naprawdę mogą coś razem zrobić, niż poznać 50 i nie wiedzieć, co dalej.
4. Aplikacje i narzędzia, które pomagają spotykać ludzi szybciej, precyzyjniej i bez ściemy
Nie chodzi o social media. Chodzi o realne rozmowy, które coś zmieniają.
Naturalna odpowiedź? MYBZZ
MYBZZ powstało właśnie z tej potrzeby. To narzędzie networkingowe stworzone przez przedsiębiorców dla przedsiębiorców, którzy mają dość przypadkowych rozmów, nieefektywnych eventów i braku konkretu.
Co robi inaczej?
- Łączy ludzi po celach i zasobach, nie po nazwie stanowiska,
- Oferuje dopasowanie kontaktów w stylu „biznesowy Tinder” – ale bez scrollowania bez sensu,
- Daje przestrzeń do poznawania ludzi przed eventem i po nim, żeby spotkania miały ciągłość,
- Pokazuje, co kto chce osiągnąć – i jak możesz mu w tym pomóc lub on Tobie.
To nie aplikacja do scrollowania. To narzędzie do budowania realnych relacji.
Podsumowanie: networking się nie skończył. On dojrzał
To nie tak, że ludzie przestali chcieć się poznawać.
Po prostu przestali mieć czas na:
- pustą wymianę wizytówek,
- rozmowy bez kontekstu,
- obecność bez działania.
Nowoczesny networking to:
- jakość ponad ilość,
- dopasowanie ponad przypadek,
- rozmowa ponad autoprezentację.
I właśnie dlatego klasyczny model się wypalił. Bo nie był na to gotowy.
Dziś liczy się to, kto naprawdę do Ciebie pasuje – i z kim możesz zrobić coś wspólnie.
A żeby to się zadziało, potrzebujesz nie tylko chęci.
Potrzebujesz narzędzi, które myślą razem z Tobą.
Takich jak MYBZZ.